przez E-Day » sierpnia 6th, 2012, 9:58 pm
Niewiele brakowało, abym straciła Mata.
Wcześniej w wątku pisze, co robić, aby zapobiec, a przynajmniej zminimalizować ryzyko nieszczęścia. Jeśli już jednak udar cieplny nastąpi, trzeba działać szybko.
Objawy są następujące:
- pies zieje naprawdę rozpaczliwie, z głośnym charczeniem,
- kładzie się, czołga, widać, że jest spanikowany,
- nie jest w stanie się podnieść o własnych siłach, nie umie pić samodzielnie,
- mogą wystąpić drgawki (szczęśliwie te objawy u Mata nie wystąpiły).
Jak ratowaliśmy?
Najważniejsza była koordynacja działań. Pan Mąż szybko kupił wodę, izostar, poszedł po auto. Dzieć namierzył hydrant i donosił wodę w butelkach (rzecz się działa na deptaku w Polańczyku). Parę osób podzieliło się ze mną wodą, ktoś wskazał, gdzie jest hydrant. Szkoda, że nie jestem tym osobom w stanie podziękować za pomoc.
Polewałam Mata wodą, szczególnie kark za uszami, klatkę piersiową, brzuch. Po trochu, ale niemal cały czas. Ponieważ pies nie był w stanie sam pić, delikatnie polewałam mu cienkim strumykiem jęzor i policzki od środka (fafle). TU JEDNAK TRZEBA CHOLERNIE UWAŻAĆ, ABY PSA NIE UTOPIĆ! Łatwo, zwłaszcza przy drgawkach, doprowadzić do zachłyśnięcia się psa. U Mata było łatwiej, bo mogłam ułożyć jego głowę na boku, w bezpieczny sposób.
Ale naprawdę pomógł psu płyn izotoniczny - izostar czy inny powerrade, nie wiem, co to było. Przejrzałam skład, glukoza, trochę minerałów i witamin. Zaczęłam podawać psu po kilka kropel, po chwili, kiedy zauważyłam, że zaczął połykać samodzielnie, po jednym krótkim "strzyknięciu". I ten izotonik to było to, pies w sumie wypił go między 0,7 - 0,9 l, ale ostatnie łyki pił sam, domagając się więcej i... machając ogonem. Wtedy już byłam pewna, łobuz jeszcze trochę zostanie z nami.
Do kwatery pies wkroczył samodzielnie, kłusikiem, machając ogonem i zachęcając do zabawy.
Strachu najadłam się co niemiara - przyznaję. Ale ten cudowny wpływ napoju izotonicznego był tak widoczny, że postanowiłam go Wam opisać. Oczywiście, nikomu nie życzę, aby jego pies dostał udaru cieplnego - ale jeśli już się zdarzy, to pamiętajcie: koniecznie trzeba zwierzę schłodzić i ewentualnie nawodnić. A do nawadniania izotonik najlepszy.
Aha - jakby komu przyszło do głowy użyć energetyka (z kofeiną, tauryną i nie wiem, czym jeszcze) - to już środek o wiele mocniejszy, ale bez konsultacji z lekarzem bałabym się go zastosować w tej sytuacji.
Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych
Stendhal