Odkopuję temat, bo czytałam tu o problemie z wysuszonymi na wiór dłońmi, chyba Gosia o tym pisała. Zainteresowałam się bliżej kosmetykami z Oriflame zupełnie z przypadku, bo miałam własnie podobny problem. Po zimie (odśnieżanie bez rękawiczek, jazda w samochodzie, który potrzebuje ZA DUŻO czasu, żeby się nagrzać i ogólne zaniedbanie pod względem nawilżania), moje dłonie wyglądały jak, nie przymierzając i nikogo nie obrażając, dłonie robotnika. Dostałam pewnego dnia propozycję na FB od znajomej znajomej, że poszukuje osób do przetestowania zabiegu na dłonie. I tak oto trafiłam na spotkanie, mające na celu wciągnąć mnie do Ori. Z początku bardzo sceptyczna, bo nigdy mi się nie chciało oglądać katalogów (ani z Ori, ani z AVONu, zawsze robiłam to na odczepnego), poszłam bo stwierdziłam, że moim łapom już nic nie zaszkodzi.
Pointa jest taka, że po zabiegu byłam tak zachwycona, że zdecydowałam się dołączyć do konsultantów - nie czarujmy się, skusiła mnie ta zniżka na kosmetyki
Biznesu z tego kręcić nie zamierzałam i nie zamierzam, z resztą nie mam na to czasu. Jeśli komuś coś sprzedaję, to z rabacikami i tak dalej ;]
Ale do rzeczy. Co zrobić z zaniedbanymi łapkami? Przedstawiam kosmetyki, które sobie zakupiłam po tym zabiegu, ale wypróbowałam także zamienniki, w oczekiwaniu na zamówienie (na mamie, babci a nawet i tacie, który pracuje fizycznie i ma dłonie naprawdę zniszczone).
KROK 1
Zanim zaczniemy zabieg, wypada zmiękczyć skórę dłoni. Najlepiej zrobić to za pomocą wymoczenia w ciepłej wodzie, z dodatkiem olejku. Ja kupiłam i używam tego:
Ale tak naprawdę można użyć nawet oliwki dla dzieci, Johnssona czy innej - po prostu tego, co akurat macie w domu. Jeśli nie ma czasu na moczenie dłoni - odrobinę olejku można wylać na dłoń i rozetrzeć na łapkach w identyczny sposób, w jaki je myjemy
KROK 2
Peeling (scrub - zwał jak zwał). Ogólnie przy przesuszonej skórze jest to obowiązkowy punkt dbania. Jeśli nie zetrzemy martwego naskórka przed balsamowaniem np. nóg, wówczas nawilżamy sobie jedynie ten naskórek, balsam praktycznie nie "dochodzi" do skóry właściwej. Zakupiłam sobie scrub z tej samej kolekcji Oriflame - Swedish Spa:
Jestem z niego mega, mega zadowolona.
Jest na bazie soli morskiej bodajże i pachnie delikatnie imbirem i czymś tam
Już po samym zmyciu skóra jest nie do poznania - miękka, jedwabista.
Ale znowu, nie trzeba kupować peelingów, wypróbowałam wielokrotnie sposób domowy, który spokojnie i z czystym sumieniem mogę polecić: dwie łyżeczki kawy mielonej i oliwka, której dolewamy tyle, żeby otrzymać konsystencję odpowiednią do rozsmarowania na skórze. Można dosypać cynamonu np. jeśli ktoś lubi zapach
Peelingujemy się (zarówno w przypadku kupnego scrubu, jak i domowej roboty), podobnie jakbyśmy myły ręce (można też pocierać scrubem dowolnymi technikami, zależy już tylko od wyobraźni
) przez kilka minut. Potem zmywamy peeling pod letnią, bieżącą wodą.
KROK 3
Skórki i ewentualnie przesuszone "zgięcia" palców. Polecam miodek z Ori (LOL, wiem, ale serio jestem wniebowzięta tymi specyfikami
):
Mam ten czerwony, wiśniowy. Pachnie obłędnie, aż się ma ochotę go zjeść. Z innych wąchałam jeszcze migdałowy (też fajny) i kokosowy (który mnie osobiście nie przypadł do gustu). Tak czy inaczej, miodzikiem smarujemy dokładnie skórki i zgięcia. Nie przejmujcie się, że jest tłusty, bo... No, nie przejmujcie się na razie.
Zamiast miodku można tez użyć najzwyklejszej wazeliny (wypróbowane
).
KROK 4
Nakładamy grubą warstwę kremu do rąk. Tutaj już dowolność, bo póki co nie używam jeszcze nic konkretnego. Wypróbowałam krem z tej serii Swedish Spa, chciałam kupić, ale ciągle jest w brakach, więc póki co używam tego, co mam. Jakiś tani, aloesowy
Jeśli łapki są bardzo przesuszone, warto postawić na tłusty krem.
KROK 5
Nasze łapki są gotowe do założenia foliowych rękawiczek (takich, jakie dodają do większości farb do włosów w gratisie), a na to materiałowych, umiarkowanie ciepłych. Chociaż jeśli ktoś lubi, mogą być i cieplejsze (mnie w cieplejszych za gorąco
).
KROK 6
Relaksowanie się
Po takich wyczynach dobrze jest posiedzieć w tych rękawiczkach z pół godzinki, można i dłużej.
Uff, ale się rozpisałam
Ale taki zabieg raz na tydzień plus codzienne smarowanie rąk przed snem, zmieniło moje dłonie nie do poznania i zamierzam się tym "sekretem" dzielić