To pewnie nie temat na to, ale mam powazny problem z Roxi
wczoraj jak mnie nie było w domu, rzuciła się na coś i chciała to złapać, babcia nie wie co to było, ale ją najwidoczniej ugryzło, bo od wczoraj od południa nic nie jadła i nawet pić nie chce. Picie dajemy trochę na siłę, z ręki pije, znaczy ją liże i słyszę jak jej głośno w brzuchu burczy, ale nic nie zje
dzwoniłam do weterynarz. Powiedziała, żeby podać tabletkę pyralginy lub opokanu i jeśli nie przejdzie, to w pon przyjechać. Ale się martwię, że nie je i ma gorący i suchy nos
Nawet pierwszy raz babci na łóżko wlazła
i poszła spać
ale jak ja się zabralam do wyjścia z pokoju, to ona też.