Zarcia napisał(a):Dzisiaj usmialam się.
Przychodzę z psiorem ze spaceru, zdejmuje mu smycz, obroże, wieszam na wieszaku i odwracam się - a psa normalnie czekającego na wytarcie łapek obok mnie nie ma.
Rozglądam się - nigdzie wokół go nie ma.
Coś mnie tkneło, ide do lazienki, a tam pies siedzi w wannie
Spryciula wyczaiła juz że polewanie woda przynosi jej ulgę jak jest zgrzana po spacerze i nie czekała na moja zachętę ( kilka razy wolałam ja do łazienki i kazałam wskakiwac do wanny).
Cóż, moje psy zaraz po spacerze wskakują do wanny. Niekiedy nawet nie zdążę butów rozebrać, już muszę psa wpuścić do łazienki.
Mat do prysznica podchodzi z rezerwą, Czesio uwielbia. Obydwa natomiast jako największy hit traktują picie wody wprost z kranu.
Oba tak sprytnie owijają wylewkę faflami, że przy niezbyt dużym strumieniu wody prawie cała woda ląduje w psim pysku.
Przy kąpaniu (a raczej spłukiwaniu prysznicem) psów po spacerze robię też rzecz, której chyba polecić nie można każdemu: spłukuję prysznicem fafle od wewnątrz - odciągam fafel od pyska i płuczę chłodną wodą. Psy są - zachwycone.
Obcemu psu raczej nie odważyłabym się czegoś takiego zaproponować...