No właśnie, bałam się o niego, ale skoro mu przeszło, to na siłę go nie ciągnęłam, bo wiem jak to przeżywał ostatnio.
Ale dziwnie się wczoraj zachowywał, godzina 23 to miauczał, chodził za mną, a na koniec chwycił mnie za skórę zębami za stopę
nic nie bolało, bo delikatnie, ale patrzyłam się na niego. Położyl się i chwycił i tak leżał
poszłam spać a on pod krzesło u mnie w pokoju i spaliśmy. Ale wodę zawsze ma, jedzenie ma
w nocy tylko mu się chcialo, to godzine przez niego nie spałam bo miauczał, a ja go puszczałam tam gdzie chciał, balkon otwarłam bo chciał tam iść i w ogóle, a się okazało, że on chciał gdzie indziej.
W ogóle on jest dziwny, jak był maly, to nas atakował, rzucał się na nogi i gryzł, teraz pięknie spokój jest