Strona 9 z 14

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 30th, 2013, 11:14 pm
przez Zarcia
Gosiasamosia napisał(a):Elu, teraz będzie trudno cokolwiek zdziałać, mój młody ma dopiero 11 lat,
więc ja Go jeszcze mogę skorygować, ale gdyby był w wieku Twojej córki, nie byłabym w stanie
prawdopodobnie nic zrobić, jeśli sam by tego nie chciał. Akurat w tym wieku dzieci zaczynają
najczęściej tyć, jeśli się nie zareaguje w porę z otyłych dzieci zrobią się otyłe nastolatki, później
otyli dorośli...


Masz rację - chociaz ja zaczęlam tyc wczesniej, w wieku gdzieś chyba 8-9 lat, bo jeszcze na fotkach z "tytą" wyglądam dośc przyzwoicie.
Szkoda, że moi rodzice nic z tym nie robili - ale czego oczekiwać, jesli ja sama bylam bezradna wobec swojego dziecka.
Na szczeście w wieku 14 lat moja lekarka - pediatra bezceremonialnie powiedziala - cos z tym trzeb zrobić - i przepisala Normosan.
O dziwo - pomógl - i w jedne wakacje znacznie schudlam, tak, że mnie ludzie nie poznawali .
Ale też sama bylam juz zdetermionowana schudnać.
Moje dziecko z kolei zdecydowalo się później - po okresie pokwitania - na szczęście, jak wiecie z świetnym skutkiem.
Drogi do sukcesu bywają więc różne :think:

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 30th, 2013, 11:18 pm
przez Gosiasamosia
Młody też ma takie wahania od mniej więcej 3 lat, ale wcześniej to było takie +/- 3kg..
(pisałam o tym kiedyś), ale jeszcze nigdy w tak krótkim okresie czasu nie przytył tak bardzo.
Przecież ja jak pojechałam do mamy i go zobaczyłam to mnie zamurowało :brr: .
A nie widziałam Go tylko 2 tygodnie.

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 31st, 2013, 11:08 am
przez Becia
i tak łatwo stracić kontrolę :think:
mi to jest przykro jak idę przez miasto i większość dzieci jest otyła :dknw:

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 31st, 2013, 11:18 am
przez Gosiasamosia
Becia napisał(a):mi to jest przykro jak idę przez miasto i większość dzieci jest otyła :dknw:

To prawda...pewnie u niektórych wpływ na to mają różne choroby, ale myślę że większość to zaniedbanie rodziców.
Szkoła też nie pomaga - w sklepikach same łakocie, na korytarzach automaty z chipsami, słodkimi napojami...
większość dzieci całe kieszonkowe zostawia w tych automatach właśnie, a rodzice zdziwieni że dziecko mało je i tyje.
Nic dziwnego, że nie chce jeść obiadu, skoro w szkole się nafaszeruje fast foodami :evil!: .
Becia napisał(a):i tak łatwo stracić kontrolę :think:

Powiem Ci Beciu, że to jest moment. U dorosłych wydaje mi się, że droga do otyłości trwa zdecydowanie dłużej.
Pewnie ma na to wpływ budowa ciała, wzrost...u dzieci wystarczy chwila nieuwagi i masz otyłe dziecko.

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 31st, 2013, 11:28 am
przez Becia
Ja nie mogę patrzeć jak moja mała bratanica jest grubiutka :sorry: ona ma dopiero 3 lata :cry:

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 31st, 2013, 11:30 am
przez elaaa
Moja Gośka wiedzę z sanatorium taką wywiozła i był czas , że się pilnowała, ładnie schudła, ale...
a od babci słyszała, ze nie wszyscy mogą być szczupli, a ze kocha słodkie, to....
w domu tego nia miała za dużo ale za to u babci... to....

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 31st, 2013, 11:42 am
przez Gosiasamosia
Becia napisał(a):Ja nie mogę patrzeć jak moja mała bratanica jest grubiutka :sorry: ona ma dopiero 3 lata :cry:

A najgorsze jest to, że trudno rodzicowi zwrócić uwagę na taki problem, wielu rodziców tego nie widzi... :dknw:

elaaa napisał(a):a od babci słyszała, ze nie wszyscy mogą być szczupli, a ze kocha słodkie, to....
w domu tego nia miała za dużo ale za to u babci... to....

Dużo prawdy w tych słowach...Ja po przyjeździe B. z wakacji odbyłam rozmowę z teściami, że młody ma teraz ograniczone słodycze,
żeby Mu nic nie dawali, że ja decyduję ile i kiedy. B. też sam od siebie powiedział, że będzie do dziadków chodził tylko
3 razy w tygodniu i że będzie jadł tylko jedno danie. Któregoś dnia mi się zwierzył, że dziadkowie go namawiali przez 15 minut żeby zjadł kotleta,
kiedy już był po pełnej misce ulubionej zupy. Dziadkowie kusili, że kotlecik bardzo dobry, że młody ma nie przesadzać z tym odchudaniem...
Młody mówi, że nie był głodny już, ale zjadł dla świętego spokoju...
Dziadek skomentował też moje stwierdzenie o tym, że młodemu nogi zaczynają się krzywić, że im są uda grubsze tym bardziej idą w iksy..
powiedział młodemu (nie mnie!!!), że wymyślam...
Mam cudownych teściów, którym wiele zawdzięczam, ale w tej jednej kwestii nie możemy się porozumieć :dknw:

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 31st, 2013, 11:51 am
przez Becia
Często jest też tak, że niestety przyczyn problemów małego dziecka trzeba szukać w problemie z otyłością rodziców, szczerze mówiąc rzadko widuję sytuacje gdzie jak rodzice są otyli to dziecko szczupłe, tu niestety już w grę wchodzą nawyki żywieniowe w domu :dknw:

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 31st, 2013, 11:52 am
przez elaaa
Gosiasamosia napisał(a):
Becia napisał(a):Ja nie mogę patrzeć jak moja mała bratanica jest grubiutka :sorry: ona ma dopiero 3 lata :cry:

A najgorsze jest to, że trudno rodzicowi zwrócić uwagę na taki problem, wielu rodziców tego nie widzi... :dknw:

elaaa napisał(a):a od babci słyszała, ze nie wszyscy mogą być szczupli, a ze kocha słodkie, to....
w domu tego nia miała za dużo ale za to u babci... to....

Dużo prawdy w tych słowach...Ja po przyjeździe B. z wakacji odbyłam rozmowę z teściami, że młody ma teraz ograniczone słodycze,
żeby Mu nic nie dawali, że ja decyduję ile i kiedy. B. też sam od siebie powiedział, że będzie do dziadków chodził tylko
3 razy w tygodniu i że będzie jadł tylko jedno danie. Któregoś dnia mi się zwierzył, że dziadkowie go namawiali przez 15 minut żeby zjadł kotleta,
kiedy już był po pełnej misce ulubionej zupy. Dziadkowie kusili, że kotlecik bardzo dobry, że młody ma nie przesadzać z tym odchudaniem...
Młody mówi, że nie był głodny już, ale zjadł dla świętego spokoju...
Dziadek skomentował też moje stwierdzenie o tym, że młodemu nogi zaczynają się krzywić, że im są uda grubsze tym bardziej idą w iksy..
powiedział młodemu (nie mnie!!!), że wymyślam...
Mam cudownych teściów, którym wiele zawdzięczam, ale w tej jednej kwestii nie możemy się porozumieć :dknw:



ja widziakam, problem, a nie miałam wsoparciua ani w teściach, ani w n=mężu, od teściowej słyszałam, że jestem wyrodną matką i żałujędziecku słodyczym a dziecko MUSi,k jak prosiłam, zeby no Gośka zjadła JEDEN kawałek ciasta a nie CZTERY
a gdy zadzwoniła do mamusi kuzynka (DUUŻY autorytet dla teściowej, lekarka),zeco z Gośką zrobiliśmy, to jej wtedy wygarnęłam i zapytałam GDZIE była, kiedy JA próbowałam te jej zapędy do słodyczy ukrócić... WTEDY byam wyrodną matką, bo (podała mi przykład) sama swoim dzieciom (mężowii szwagierce) robila takie k=lizaki z malca, tzn karmelu, żeby COŚ słodkiego mieli, i wychowała, mąż rozmiar 54, szwagierka (rok starsza ode mnie, bezdzietna) 56,a mamusie 58... niu\e żartuję a moja Gośka 52 - 54...

a obiad ZAWSZE by na raty tzn, zupa a za 2 godz drugie danie, argument:ŻEBY WIĘCEJ ZJEDLI....
bez komentarza

Re: Chwalimy się :)

PostNapisane: sierpnia 31st, 2013, 12:12 pm
przez Becia
wsparcie w rodzinie jest bardzo ważne, wszyscy muszą iść w jednym kierunku. no i chęci dziecka też jakieś muszą być.
ja z moim bratem zawsze mieliśmy słodycze pod wydziałem, dostawaliśmy np po 5 cukierków i więcej tego dnia nie, to było dobre. całe dzieciństwo byłam wręcz chuda, przytyłam jak już w głównej mierze sama decydowałam o tym co jem i w jakich ilościach :down: