Wpadła mi w ręce książeczka Doroty Saneckiej o tym tytule. Polecam. Autorka stawia kilka ważkich pytań, na które warto choć spróbować odpowiedzieć sobie samemu, do lustra.
Co DAJE nam bycie grubasem?
CO tracimy razem z kilogramami?
W czym nadwaga nam jest pomocna?
Co "załatwiają" za nas nasze kilogramy?
"Jem, choć wprawdzie nie jestem głodna, ale czegoś mi brak" - dzięki temu nie trzeba się wysilać, aby rozpoznać i zaspokoić swoją prawdziwą potrzebę. Wystarczy ją zajeść.
"Jestem gruba, więc nic mi się nie należy" - dzięki temu nie trzeba walczyć o swoje. W końcu grubas powinien dziękować, że przez chwilę nie jest obiektem drwin. Jego potrzeby są nieistotne.
"Nic mi nie wychodzi, bo jestem gruba" - a zatem nie ma sensu się starać, aby zrobić cokolwiek. I tak nie wyjdzie. Można się nie wysilać i zająć jedzeniem.
"Kiedyś, gdy już będę szczupła..." - wieczne odkładanie życia "na potem". Od jutra, od poniedziałku, od Nowego Roku wezmę się za siebie i schudnę. A potem zrobię maturę, prawo jazdy, nauczę się tańczyć, zawalczę o lepszą pracę i znajdę faceta, który będzie mnie wart. Ale to potem, kiedy już schudnę. Jeszcze nie teraz, jeszcze nie dziś.
Naprawdę, warto, choć nie musi to być łatwa lektura!