niezależnie od fazy: wieśniak, jogurt, ewentualnie jakiś przyzwoity twaróg 0%
w czwartek lubię zacząć dzień od porcyjki indora na zimno
a w dni, kiedy zielenina jest dozwolona - w różnych konfiguracjach pomidorki, ogórki, papryka, surowa marchew.
Przeczytałam gdzieś, że rano, z uwagi na niski poziom cukru we krwi i glikogenu w wątrobie i mięśniach, aż do śniadania trwa piękna i wdzięczna faza lipolizy. Lipolizę możemy przedłużyć przez niedostarczanie węglowodanów. No to nie dostarczam, jak widać. Szkoda tylko, że moja waga o tym nie wie