Wiemy już, że Dukan pozwala nam używać skrobi kukurydzianej. Co do ilości - pozwolił na 1 łyżeczkę, ale jak to wychodzi w praktyce, to inna sprawa - mnie nie wychodzi, bo głupi budyń ma więcej skrobi, niż jedną łyżeczkę. Ale do rzeczy. Pozwolił też, w związku z nieuchronnymi modyfikacjami diety, na skrobię ziemniaczaną w zastępstwie kukurydzianej. A ja poszperałam troszkę, nawet nie wymagało to jakiegoś ogromnego zaangażowania i wyszperałam na
http://tabelekaloryczne.w.interia.pl/index.htmSkrobia kukurydziana: 368 kcal, B - 0,3, T - 0,1, W - 91
Skrobia ziemniaczana: 339 kcal, B - 0,6, T - 0,1, W - 83,9
Wniosek: dajmy sobie spokój z ciągłym poszukiwaniem skrobi kukurydzianej i przepłacaniem za coś, co wcale nie jest takie dobre. Przerzućmy się na nasz rodzimy krochmal. Efekty kulinarne identyczne - sprawdziłam, wrażenia smakowe, o ile w ogóle jakieś - bez jakichkolwiek różnic.
Doktorek to facet. Daleko nie szukał, wrzucił do książki to, co znał. To samo było z korniszonami - nasze rodzime kiszeniaki są lepsze, że o kapuście kiszonej nie wspomnę
Jeżeli się mylę, to dajcie po łapach