Na ten temat mogłabym długo, namiętnie i niekoniecznie dobrze dla co poniektórych producentów .
Jako fanka nabiału, przy wyborze serka czy jogurtu kieruję się prostymi zasadami.
1. Nie upieram się przy 0% tłuszczu. Zawartość tłuszczu 3% jest dopuszczalna. Przypominam, że całkowite pozbawienie diety tłuszczu jest niewskazane na dłuższą metę. Bez odrobiny tłuszczu w diecie nie ma jak przyswoić witamin ADEK. Ważna uwaga zwłaszcza dla tych, którzy (NIESŁUSZNIE!) unikają ryb.
2. Pamiętam, że jogurty mają sporą zawartość wapnia, ale i sporo węglowodanów, a sery twarogowe - bardzo mało wapnia, ale za to korzystniejszy dla dukanów stosunek węglowodanów do białka. Wobec powyższego jem jedno i drugie, ale w normalne dni jadam raczej jogurty, a w czwartki - głównie sery.
3. Różne sery i różne jogurty mają różne zawartości białka i węglowodanów. Czytam etykiety i porównuję.
4. Jeśli w składzie znajdę coś innego niż mleko, ew. mleko w proszku, białka mleka i kultury mleczarskie (bakterie) - odstawiam na półeczkę. W szczególności unikam żelatyny, mączki z chleba świętojańskiego, gumy guar. Kupuję przecież nabiał, a nie sztucznie zagęszczoną wodę.
5. Nie kupuję nabiału zawierającego barwniki i aromaty. Jeśli już mam na coś takiego ochotę, wolę przygotować sobie sama .