Nie wypowiadałam się tu chyba jeszcze.
Jestem zdecydowanie
ZA Zwłaszcza dla osób ze "słabą silną wolą", dającym się ponieść.
Sama bardzo zaniedbałam czwartki, co poskutkowało ogólnym rozprężeniem dietetycznym i powrotem kilku kilogramów.
Juz od pewnego czasu staram się jeść rozsądnie, ale dopiero wczorajszy, pierwszy od dłuzszego czasu proteinowy dzień dal mi prawdziwego kopa.
Czuje się dzisiaj lżej, lepiej nie tylko na ciele ale i na duszy
Zadowolona jestem z kilograma mniej, choćby byla to tylko woda.
Po prostu dostałam impuls aby się pilnować i mam nadzieję że mi tak szybko nie przejdzie
Jesli chodzi o czwartek proteinowo - warzywny tez jestem za, jesli się tę wagę w miare utrzymuje.
Nie będzie zbytniego cierpienia, a jednak dyscyplina jest.
Naprawde proteinowy czwartek - czy jaki tam inny w tygodnniu dzień ma duże znaczenie psychologiczne, i tego się będe trzymac