Dobra, to teraz proszę, żeby mi ktoś wytłumaczył,a może uspokoił... bo juz nie mam siły...
Wczoraj Proteiny.
Grzecznie Dukam... cały tydzień się nie ważę, tylko po proteinach, żeby sie nie załamać.
Zanim przeszłam na III fazę waga wskazywała ok 65 kg +/- 0,5kg bardziej jednak na "-"
Dziś staję na wadze... i mimo protein 65,5 - to ile ja kuźwa ważę po uczcie?
Ok mam @ ale już 4 dzień, więc to już końcówka... i nie ma co zwalac na wodę.
Jak mam to rozumieć? to tymczasowe, czy jak?
Nie chcę ważyć więcej jak 65kg - tak sobie założyłam. Chciałam dojąć na początku do 62kg, ale mój organizm zaczął sie buntować.
Najpierw okres miałam co tydzień - mimo tabletek anty, po zmianie tabletek było ok, to potem miałam straszliwą tygodniową biegunkę - nie sądze, ze to wina dukana, tylko wieru złapałam, ale też sie odbiło na wadze... i potem znowu... dostałam plamienia w połowie opakowania tabletek...
Gosia powiedziała, żeby przjeść na III bo organizm ma dość... jestem... i lepiej mi jak moge sobie tego chlebka zjeść itp. ale czemu tyję?
Jestem zdołowana, bo ćwiczę (wymiary sie nie zmieniły, tylko waga wzrosła) staram się, za 3 tygodnie jadę do Egiptu i co ja pokażę? pierwszy raz kupiłam sobie na tą okazję bikini... nie wiem co się dzieje ze mną
Nie miałam dużej nadwagi, zrzuciłam niewiele i dlatego tym bardziej każdy kilogram więcej to jak strzał w tył głowy...
a może po tym jak sie organizm przyzwyczai, to ruszy coś chociaż spowrotem do tych 64? no i jeszcze jedno pytanie - co ja do cholery mam jeść w tym egipcie?
all inclusive a kurka chyba nic tam dla siebie nie znajdę... ;/